W ostatnich latach niewiele pojęć zyskało tak duży rozgłos, jak ekologia i minimalizm. Zarówno na temat tego pierwszego, jak i drugiego pisano książki, artykuły czy poradniki, tworzono blogi i vlogi, kręcono filmy oraz seriale. Przez większość czasu minimalizm i ekologia funkcjonują jednak w zbiorowej świadomości osobno – jako dwie odrębne kwestie. Tymczasem, choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, są one ze sobą nierozerwalnie związane. Jak? O tym przeczytasz już za chwilę.

Mniej kupujesz – mniej marnujesz

Zgodnie z filozofią minimalizmu, powinieneś mieć (i kupować) jedynie te rzeczy, których naprawdę potrzebujesz i nie wchodzić w posiadanie tych, które są Ci zbędne. Oznacza to, że minimaliści powinni kupować znacznie mniej niż pozostali ludzie. Im więcej osób zaczyna postępować w ten sposób, tym bardziej zmniejsza się produkcja ubrań, kosmetyków, żywności i wielu innych.

Zmniejszenie produkcji równe jest:

  • zmniejszeniu ilości śmieci produkowanych przez fabryki,
  • zmniejszeniu ilości spalin powstających podczas produkcji,
  • zmniejszeniu ilości energii i surowców wykorzystywanych podczas produkcji,
  • ograniczeniu transportu towarów (zmniejszenie ilości zużywanego paliwa, opakowań itd.).

Oczywiście są to tylko uniwersalne przykłady, które można odnieść do ogółu produkcji. Szczegółowe korzyści zawsze zależne są od rozpatrywanej branży.

Mniej posiadasz – mniej potrzebujesz

Minimalista, który zamiast 15 koszul posiada jedynie 3, ma wpływ nie tylko na zmniejszenie światowej produkcji ubrań o te symboliczne 12 sztuk. Dzięki ograniczeniu liczby posiadanych ubrań, zmniejsza się ilość miejsca potrzebnego na ich przechowywanie, ilość detergentów potrzebnych do ich uprania czy prądu niezbędnego do ich prasowania. Deska do prasowania, która będzie używana rzadziej, prawdopodobnie posłuży dłużej. Takich zależności można wymieniać jeszcze wiele.

Inną kwestią jest to, że przedmioty potrzebują zwykle… innych przedmiotów. Kupno jednej rzeczy pociąga za sobą konieczność kupienia kilku kolejnych. Przykład? Decydując się na kupno nowego stołu, najprawdopodobniej kupisz także nowy obrus, serwetki, być może nową zastawę i nowe krzesła. Kupiłeś nowy telewizor? Pewnie niebawem zaczniesz myśleć o tym, że przydałaby Ci się nowa konsola do gier czy soundbar. Do Twojej kosmetyczki trafiła paleta cieni do powiek? Ten zakup najprawdopodobniej będzie wiązał się z kolejnymi: pędzlami do makijażu czy bazą pod nowe cienie.

W rezultacie zrezygnowanie z kupna jednego przedmiotu nie oznacza jedynie tego, że masz jedną rzecz mniej. Dzięki takiej decyzji oszczędzasz kupna kolejnych przedmiotów, a także zużycia energii i zasobów, których potrzebowałbyś do ich utrzymania.

Mniej kupujesz – nie obchodzą Cię reklamy i trendy

Zarówno ekologia, jak i minimalizm są w ostatnich latach promowane, jako coś niezwykle modnego. Marki kosmetyczne bombardują nas reklamami, którymi zachęcają nas do kupowania eko-kremów, eko-szamponów, eko-perfum i wielu innych eko-produktów. Marki modowe proponują nam setki ubrań w stylu minimalistycznym.

Tymczasem, aby być minimalistą i żyć ekologicznie, wystarczy… po prostu mniej kupować, a tym samym zużywać mniej zasobów i ograniczać zanieczyszczanie środowiska. Bez ulegania trendom. Zdecydowanie mniej ekologiczną postawą jest kupienie dziesięciu eko-produktów niż zakup jednego, zwyczajnego.