Biorezonans to jedna z metod diagnostycznych i leczniczych wykorzystywanych w medycynie niekonwencjonalnej. Jej zwolennicy wskazują, że przy pomocy biorezonansu można skutecznie zdiagnozować i leczyć różne schorzenia, alergie, pasożyty czy grzyby. Do tej pory nie przedstawiono jednak naukowych dowodów na skuteczność biorezonansu. Sceptycy metody podkreślają, że pozytywne efekty terapii z wykorzystaniem fal elektromagnetycznych mogą wynikać wyłącznie z efektu placebo. Nie zmienia to jednak faktu, że metoda ta staje się coraz bardziej popularna. Sprawdźmy, na czym polega.

Co to jest biorezonans i na czym polega?

Zasada działania biorezonansu opiera się na wykorzystaniu zmiennego pola magnetycznego. Zwolennicy tej metody twierdzą, że ciało emituje fale elektromagnetyczne, które można mierzyć, analizować, a nawet modyfikować. Według założeń biorezonansu każdy organ emituje własne fale elektromagnetyczne o charakterystycznej tylko dla siebie częstotliwości. Gdy w organizmie pojawiają się jakiekolwiek dysfunkcje, wówczas regularne fale świadczące o zdrowiu ulegają zakłóceniu. Każda choroba – wg zwolenników biorezonansu – ma odmienną częstotliwość fal. Wykrycie tych „anormalnych” fal umożliwia zdiagnozowanie choroby czy obecności pasożytów, bakterii i wirusów, a w dalszej kolejności nawet leczenie przy pomocy biorezonansu (neutralizując „niezdrowe” fale poprzez wysłanie fal odpowiednio zmienionych). Urządzenie wykorzystywane do biorezonansu skanuje organizm człowieka i dokonuje analizy wydolności skanowanych organów.

Warto wiedzieć! Metodę biorezonansu opracowali w 1977 roku Erich Rasche i Franz Morell, wprowadzając na rynek amerykański pod nazwą MORA.

Jak przebiega badanie?

Badanie przebiega w pozycji siedzącej. Wykonuje się je na różne sposoby, w zależności od metody przyjętej przez osobę przeprowadzającą analizę. Kluczem do wykonania badania są elektrody – przyklejane na ciało lub trzymane przez „pacjenta” w dłoniach – które emitują niewielkie dawki prądu, niewyczuwalne przez osobę poddającą się analizie. Jedyne, co można poczuć, to delikatne mrowienie. Elektrody są przypięte do specjalnego urządzenia, które wskazuje ewentualne zaburzenia lub ich brak. W drugiej części badania na głowę zakłada się słuchawki, wewnątrz których umieszczone są układy mikrochipów.

Na koniec całego badania urządzenie przedstawia obraz ciała wraz ze wskazaniem miejsc, w których nieprawidłowo funkcjonują komórki, narządy czy tkanki. Przeprowadzona analiza – jak twierdzą zwolennicy biorezonansu – pozwala ocenić stopień rozwoju ewentualnych problemów w komórkach ciała.

Do biorezonansu nie trzeba się szczególnie przygotowywać. Około godziny przed badaniem zaleca się niespożywanie ciężkich posiłków i kawy. Na sesję należy przyjść wypoczętym.

Diagnoza i co dalej?

Samo badanie trwa od kilku do kilkunastu minut. Po jego zakończeniu następuje zwykle rozmowa z osobą przeprowadzającą sesję, która analizuje otrzymane wyniki i opracowuje dalszą kroki. Zdarza się, że proponowana jest „terapia” biorezonansem, ale nie zawsze. W wielu przypadkach przedstawia się specjalne zalecenia dietetyczne, zaleca się przyjmowanie określonych suplementów, naparów czy też wyciągów, a także wprowadzenie innych nawyków, takich jak konkretne ćwiczenia fizyczne czy zmiana stylu życia.

Do tej pory naukowcy nie potwierdzili badaniami ani skuteczności analizy składu ciała, ani skuteczności biorezonansu jako metody leczenia. Jeśli więc zamierzasz wybrać się – choćby z ciekawości – na takie badanie, pamiętaj, by podejść do tego ze zdrowym rozsądkiem, nie rezygnując jednocześnie z metod konwencjonalnych, potwierdzonych naukowo. Jeśli wyniki biorezonansu wykażą występowanie pasożytów, grzybów, wirusów, alergii, infekcji czy innych schorzeń, warto potwierdzić tę diagnozę u lekarza i wykonując specjalistyczne badania.